Niby lato a za oknem jakby jesień. Niedługo zaczynają się wakacje,
dzieciaki kończą szkołę. Ach, jakbym chętnie powróciła do tych lat dziecinnych,
które niestety nie wrócą. Pamiętam jedno zakończenie roku szkolnego. Szłam ze
świadectwem do domu, niebo było lekko zachmurzone, bardzo wiało. To co utkwiło
mi w pamięci, że trawy na trawnikach były nie skoszone, bardzo wysokie. Czułam się
taka szczęśliwa. Tyle wolnego przede mną J. Teraz urlop to 2 – 3 tygodnie i się człowiek cieszy. Moja teoria
wskazuje na potrzebę trzech tygodni urlopu, bo w pierwszym tygodniu człowiek musi
zapomnieć o pracy, w drugim zaczyna się nim cieszyć a w trzecim myśli o
powrocie do pracy. Przy dwóch tygodniach nie zdąży zapomnieć o pracy i odpocząć. Ponadto uważam,
że koniecznie trzeba gdzieś wyjechać bo o odpoczynku w domu nie ma mowy. Zawsze
coś jest do zrobienia, załatwienia a poza tym siedząc w starych kontach nie
potrafimy się wyluzować. Najlepiej wyjechać gdzieś daleko, komórkę zostawić w
domu albo wyłączyć i zapomnieć o codzienności, żyć chwilą, cieszyć się nią i
bawić, nawet długim łażeniem, czy wysiłkiem fizycznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz