1 Maja - święto pracy znaczy się w Polsce dzień wolny dla
większości obywateli. Czasy komunizmu są słusznie minionymi ale z sentymentem
wspominam ten dzień z okresu dzieciństwa, gdy obok mojego domu przechodził
pochód pierwszomajowy.
Sztandary, kwiaty, pieśń na ustach, to były czasy. W
telewizji nie było nic innego jak relacje z takich właśnie pochodów, odezwy do
narodu wygłaszane przez dygnitarzy, przodownicy pracy. Plany pięcioletnie nie
są czymś zaszłym i nierealnym w dzisiejszych czasach tylko teraz to się tak nie
nazywa, obecnie mamy do czynienia z tzw. projektami, procesami i procedurami,
które określają ramy czasowe realizacji zadań.
Wyznaczają normy dzienne,
tygodniowe i miesięczne ale teraz nie możemy powiedzieć czy się siedzi czy się
leży bo jak poleżymy to nie będziemy mieli nic. Fakt, nie było to zbyt
motywujące powiedzenie ale dzisiaj możesz upaść na twarz a wynik finansowy
okazuje się często mizerny. Tak więc świętujmy dzisiaj dzień pracy, często
ponad siły i możliwości, za półdarmo, bo na nasze miejsce czeka dziesięciu
innych za drzwiami. Wierzę, że czas kryzysu kiedyś się skończy i rynek pracy
rozwinie się dzięki przyspieszającej gospodarce dlatego też z okazji święta
pracy życzę wszystkim, abyśmy doczekali tych chwil, gdy pracodawca nie będzie
mógł przypominać nam o tym, którzy stoją za drzwiami a za ciężką i sumienną
pracę uzyskamy adekwatne wynagrodzenie. Wszystkiego najlepszego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz