wtorek, 8 kwietnia 2014

Sen

Naszła mnie ochota na przemyślenia, sama jeszcze nie wiem na jaki temat :) ale pewnie pod koniec będzie już to wiadome. Nastrój dzisiaj mam średni, to chyba przez sen. Właśnie, może o snach. Jak to napisano w Wikipedi - sen – stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości (z wyjątkiem świadomego snu) i bezruch. Sen charakteryzuje się ustępowaniem pod wpływem czynników zewnętrznych. Pamiętam, gdy będąc dzieckiem oglądałam Było sobie życie i tam tłumaczono skąd się biorą sny, czyli przeżycia dnia codziennego, które się czasem deformują, łączą w dziwną plątaninę i tak powstaje sen. Jest on konieczny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu ale czasem tak potrafi umęczyć, że lepiej byłoby wcale nie spać. Ja dzisiaj miałam właśnie tego z typu męczących, oj, bardzo męczących. Są ludzie, którzy zaraz po przebudzeniu sięgają do sennika i sprawdzają co ich prawdopodobnie czeka, bazując na podstawie snu. Ale zastanawiając się nad tym czego konsekwencją jest sen to w jaki sposób mógłby świadczyć o przyszłości, skoro stanowi odzwierciedlenie przeszłości? Mnie w zasadzie nie spotkało dokładnie to co mi się przyśniło ale pewne jego elementy świadczą dręczących mnie lękach, czy problemach. Często śni nam się, że doczekaliśmy się tego na co tak długo liczymy. Jakie jest wówczas rozczarowane, gdy otwieramy oczy i okazuje się to wszystkie nieprawdą. Cóż takie są sny. Czasem tym czego pragniemy, tym czego nie chcemy a czasem czymś co by nam nawet do głowy nie przyszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz